Nuwara Eliya – o historii przy filiżance herbaty.
Znana wśród turystów jako Mała Anglia. Słynie z cudownych krajobrazów, plantacji herbaty i najzimniejszych nocy na Sri Lance.
Na moim stoliku paruje filiżanka czarnej cejlońskiej herbaty, w tle sączy się fortepianowa muzyka, kilka osób zanurzonych w wygodnych fotelach relaksuje się panującą tu atmosferą. Eleganckie kolonialne wnętrze Grand Hotelu przenosi mnie do czasów, kiedy był on rezydencją ówczesnego angielskiego gubernatora Edwarda Barnesa i nosił nazwę “Barnes Hall”.
Wokół malownicze grzbiety górskie otaczające Nuwara Eliya złocone przez poranne słońce. W 1819 roku, kiedy polował tu John Davy, angielski lekarz wojskowy i pisarz, porośnięte były dziewiczą puszczą pełną lampartów, słoni i jeleni. To on jako pierwszy zwrócił uwagę na niezwykły klimat tego miejsca, odmienny od pozostałej części wyspy i podobny do angielskiego. To właśnie jego zachęcająca relacja wzbudziła zainteresowanie gubernatora Barnesa, który decyduje się wybudować tu swoją wakacyjną rezydencję.
Wkrótce Nuwara Eliya staje się nie tylko miejscem polowań na grubego zwierza i obozem wojskowym, ale także sanatorium i ośrodkiem wypoczynkowym dla stęsknionych za angielskim klimatem kolonistów.
Wyjątkowe warunki klimatyczne okazują się również odpowiednie do uprawy warzyw i kwiatów. W 1848 roku Samuel Baker, wcześniej znany jako badacz Afryki, zakłada tu pierwszą farmę dając początek rolnictwa na tym terenie. Dzisiaj Nuwara Eliya słynie z kwiatów, truskawek, marchewki, porów, sałaty i wielu innych warzyw.
Po kryzysie kawowym spowodowanym wyniszczającą zarazą, zawitała w te rejony herbata. Sprzyjający uprawie klimat sprawił, że tutejsze lasy zastąpiły plantacje. Nuwara Eliya stała się czołowym regionem na Sri lance, słynnym z najlepszych herbat na świecie.
Dzisiaj Nuwara Eliya to tętniące życiem miasteczko z wciąż obecną tu atmosferą ostatnich czasów, z charakterystyczną zabudową i kilkoma kolonialnymi budynkami. Wśród nich budynek poczty, wspomniany wcześniej Grand Hotel, znajdujący się nieopodal klub golfowy, jeszcze hotel Hill Club – kiedyś klub tylko dla dżentelmenów i Queen’s Cottage wakacyjna rezydencja gubernatorów, a obecnie prezydenta Sri lanki .
Na koniec mały spacer nad malowniczo położonym Lake Gregory, specjalnie utworzonym, na dawnych bagnach jeziorem, które służyło dla rekreacji przyjeżdżających tu angielskich elit. Stąd już tylko kilka kroków do Royal Turf Club, gdzie w sezonie gromadzą się miłośnicy wyścigów konnych, w czasie których panie prezentują swoje wyszukane nakrycia głowy.
Po prawie dwóch wiekach od czasu, kiedy John Davy odkrył walory tego miejsca, położona na wysokości ponad 1800 m npm „Mała Anglia” niezmiennie przyciąga turystów krajowych i zagranicznych. Całą swoją urodę prezentuje w kwietniu, kiedy kwitną kwiaty, a rześkie górskie powietrze daje wytchnienie od największych upałów.